Otwarcie wystawy pokonkursowej, Orneta 2006. |
Po warsztatach biologiczno-ekologicznych była wystawa konkursowa, malowanie smoków i w końcu prezentacja Ornety w Olsztynie.
Malowanie batikowych smoków |
Rolą stolicy regionu i uniwersytetu nie jest wysysanie najzdolniejszych i najbardziej kreatywnych ludzi do „stolicy” ale takie kształcenie, aby byli w stanie rozwijać siebie i swoje lokalne otoczenie. Uniwersytet powinien inspirować i ksztłącić kapitał społeczny. Żeby jednak kształcić dla regionu i wyposażać studentów w rzeczywiście przydatne kompetencje, trzeba wyjść zza akademickiego biurka i zobaczyć, na czym polega zycie „daleko od szosy”. Trzeba wspólnie poszukiwać kreatywnych rozwiązań i możliwości rozwoju gospodarki opartej na wiedzy.
Orneta w Olsztynie, mój malowany parabatikowy smok. |
Studenci biologii zostali dostrzeżeni (może najmniej w Ornecie). Dość szybko pojawiła się propozycja z redakcji Gazety Olsztyńskiej zorganizowania Mini-eko pikniku na Starym Mieście w Olsztynie pod patronatem tegoż dziennika. Odbyły się dwie edycje, w lipcu 2005 oraz 2006 roku.
Na bazie doświadczeń z Ornety, studenci (przy moim dyskretnym wsparciu) sami opracowali program, znaleźli fundusze i zrealizowali mini-ekopiknik, przy sporym zainteresowaniu lokalnych mediów. Jedna z absolwentek, wiele lat później, została dziennikarzem prasowym.
Kolejnym beneficjentem tych projektowych doświadczeń była szkoła przy szpitalu psychiatrycznym. Studenci biologii zrealizowali „Wieczór magii i ziół” w dość nietypowych i trudnych edukacyjnie warunkach.
Kolejnymi efektami projektu „Z uniwersytetem na ty” były staże studentów w przedsiębiorstwach turystycznych, w czasie których łączyli swoją wiedzę biologiczną z tworzeniem nowych „produktów” turystycznych.
Potencjał innowacyjności tylko w niewielkim stopniu zaowocował w Ornecie. Propozycje współpracy pojawiły się z zupełnie innych miejsc. Ale z punktu widzenia dydaktycznego (kształcenia studentów) i przedsięwzięcie odniosło duży sukces. Warto z takich doświadczeń skorzystać i kontynuować.
Jeszcze wiele będziemy musieli się nauczyć, aby absolwenci UWM nie byli bezrobotnymi prymusami z wysokim ilorazem IQ. Przed nami jeszcze wiele dydaktycznych poszukiwań. A może już nie długo Kortowo stawać się będzie jeszcze jedną „dolina krzemową” w zakresie innowacyjnej gospodarki?
A może byśmy wrócili do tradycji ze Smokami i Ornetą? Pozdrawiam serdecznie z Ornety, Agnieszka T.-Matys
OdpowiedzUsuńCzemu nie, warto o czymś takim pomyśleć, z udziałem studentów i społeczności lokalnej. Czasu jest wiele, na pewno coś ciekawego się wymyśli.
OdpowiedzUsuń