Mój portret, namalowany przez Teresę Kosman |
W młodości, gdy zaczynałem malować farbami olejnymi, próbowałem malować także i portrety. Słabo mi to wychodziło. Potem wielokrotnie rysowałem owady i inne bezkręgowce - piórkiem lub rapidografem (ilustracje do publikacji lub opracowań dydaktycznych). Rysowanie czy malowanie wymaga głębszego poznania obiektu "portretowanego". Znajomość anatomii i morfologii znacząco ułatwia graficzne odwzorowanie. Do portretu nigdy nie pozowałem. Tylko do zdjęć u fotografa, robionych do dyplomów czy paszportu.
Pani Teresa malowała mój portret w ukryciu i tajemnicy (to miała być niespodzianka). Miała zadanie znacznie trudniejsze. Byłem dla niej kolejnym obiektem badawczym. Bo okazuje się, że malowanie portretu to swoiste wyzwanie - poznać obiekt, rozwiązać ileś tam problemów malarskich.
Dr Teresa Kosman jest emerytowanym nauczycielem akademickim z Wydziału Nauk Społecznych UWM, maluje od 2009 r. próbując różnych technik malarskich i tematyki. Od 2012 r. główną jej pasją stały się portrety. Maluje w oleju i akrylu. Są to portrety rodzinne, przyjaciół i znajomych, malowane z miłości, przyjaźni i szacunku. Doświadcza radości i satysfakcji kiedy portret ukończy a osoba sportretowana jest zadowolona. Ja byłem i zaskoczony i zadowolony. A podobieństwo pierwsza przetestowała sztuczna inteligencja z Facebooka, gdy Pani Teresa chciała w tajemnicy pokazać zdjęcie znajomym - FB szybko sam oznaczył zdjęcie. Oryginały wszystkich portretów namalowanych przez nią zostały zaprezentowane w 2019 r. na wystawie pt. „Portrety”. Podczas uroczystego otwarcia tej wystawy w dniu 7 maja 2019 r. otrzymała od Prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza list gratulacyjny z wyrazami uznania za rozwijanie pasji malarskiej i doskonalenie sztuki plastycznej. Dwa ostatnio namalowane portrety (w tym jeden mnie przedstawiający) pokazała na październikowej wystawie Grupy A*R*T w Bibliotece Uniwersyteckiej.
(Autorka grafiki: Vitia Bartošová Hoffmann |
Trzeci, zamieszczony niżej, portret to fotografia wykonana przez Marka Hasso-Agoposowicza, wykonana w czasie pleneru Grupy A*R*T w Ornecie.
Portret to dla artysty swoiste wyzwanie, proces badawczy. A w tych trzech przypadkach to ja byłem obiektem badawczym. Zupełne odwrócenie ról dla naukowca. I zupełnie nowe dla mnie doświadczenie.
Do zdjęć pozowałem tylko w przypadku sesji dla gazety, gdy fotografia miała być ilustracją do tekstu (wywiadu itd.). W trzech przedstawionych tutaj przykładach nie wiedziałem, że jestem portretowany.
(Fot. Marek Hasso-Agopsowicz |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz