"Certyfikat poświadczający iż zielarz Stanisław Czachorowski poznał tajniki magii i zapoznał się z mocą ziół wszelakich. Ziołowa Jędza Pospolita. Olsztyn, dnia 30 listopada 2005” .
Wspomnienie współpracy z nauczycielami ze szkoły przy Szpitalu Psychiatrycznym. A wszystko zaczęło się od międzywydziałowego projektu edukacyjnego w Ornecie. Propozycja profesora Leszka Szarzyńskiego z Wydziału Sztuki i zaproszenie do udziału w projekcie „Z uniwersytetem na Ty” w 2005 roku przyszła w momencie moich poszukiwań nowych form dydaktycznych, związanych z coraz wyraźniejszymi przemianami cywilizacyjnymi. Propozycja ta pojawiła się w momencie mojej konstatacji sensu istnienia kół naukowych i poszukiwania nowej inspiracji (jak włączyć metodę projektu do edukacji uniwersyteckiej). Orneckie spotkanie „Z Uniwersytetem na ty” to był cykl prezentacji wydziałów UWM. Zaproszony zostałem do przygotowania prezentacji Wydziału Biologii. Było to intrygujące i twórcze wyzwanie. Moim intelektualnym wkładem było już wieloletnie doświadczenie pracy w kołach naukowych wraz z coraz silniejszym „niedosytem” dyskusji nowych wyzwań edukacyjnych. W rezultacie finalny efekt był spotkaniem różnych doświadczeń i koncepcji oraz nieoczekiwanych rezultatów twórczego procesu współpracy ze studentami oraz samorządem miasta Ornety. Współobecność muzyki i sztuk plastycznych okazała się znakomitym dopełnieniem dotychczas realizowanych pokazów przyrodniczych i badań terenowych. Połączenie wykładu, warsztatów i pokazów popularnonaukowych z koncertem.
Potem jeszcze wiele razy z prof. Szarzyńskim podróżowałem z krótkimi wykładami w kościołach i domach kultury przy okazji letnich koncertów Pro Musica Antiqua. Było to zbieranie doświadczeń, wiele dyskusji i eksperymentów. Ta przygoda zaczęła się w Ornecie. Potem rozwijałem formę pikników naukowych i festiwali naukowych, łącznie z Nocą Biologów czy Olsztyńskimi Dniami Nauki i Sztuki czy Europejską Nocą Naukowców), łącząc naukę ze sztuką jako wygodną formą angażowania do prostych działań i współuczestnictwa..
Tymczasem na potrzeby spotkania w Ornecie, w ciągu niespełna trzech tygodni, wspólnie ze studentami stworzyliśmy program spotkania ph. „Rycerze, smoki i czarownice czyli przyroda Ornety od średniowiecza do współczesności”. Realizacja odbyła się 7 czerwca 2005 r. Była to okazja do promocji uczelni, uniwersytetu trafiającego „pod strzechy” i uniwersytetu działającego dla środowiska regionu. Ale przede wszystkim było to popularyzacja nauki i edukacja pozaformalna, realizowana ze studentami metodą projektu. Miałem okazję samemu w pełni uczestniczyć, obserwować studentów w trakcie zajęć, a potem przez ponad rok obserwować efekty dydaktyczne. Niektóre z nich były zaskakujące i nieoczekiwane. Były wykłady, pokazy, koncert, wystawa owadów, pokaz i współuczestnictwo w malowaniu butelek, wywiady dla radia, pisanie artykułów. Tylko część rezultatów „okrzepła” w samej Ornecie. To właśnie w Ornecie nauczyłem się malowania butelek... (czytaj więcej).
Studenci biologii zostali dostrzeżeni (może najmniej w Ornecie - a przynajmniej nie docierały do mnie informacje zwrotne). Dość szybko pojawiła się propozycja z redakcji Gazety Olsztyńskiej zorganizowania Mini-Eko Pikniku na Starym Mieście w Olsztynie pod patronatem tej gazety. Odbyły się dwie edycje, w lipcu 2005 oraz 2006 roku. Na bazie doświadczeń z Ornety, studenci (przy moim dyskretnym wsparciu) sami opracowali program, znaleźli fundusze i zrealizowali mini-ekopiknik, przy sporym zainteresowaniu lokalnych mediów. Jedna z absolwentek, wiele lat później, została dziennikarzem prasowym.
Kolejnym beneficjentem tych projektowych doświadczeń była szkoła przy szpitalu psychiatrycznym. Poznaliśmy się w Ornecie i dzięki temu kontaktowi studenci biologii zrealizowali „Wieczór magii i ziół” w dość nietypowych i trudnych edukacyjnie warunkach. Magia, wiedźmy i zioła były tylko literacka narracją do opowieści popularnonaukowych z eksperymentami chemii i botaniką w tle. To właśnie efektem tego działania jest zamieszczony wyżej dyplom-certyfikat. Teraz ze ściany nad biurkiem w pracy powędrował do domowego archiwum z sentymentalnymi pamiątkami.
Kolejnymi efektami projektu „Z uniwersytetem na ty” były staże studentów w przedsiębiorstwach turystycznych, w czasie których łączyli swoją wiedzę biologiczną z tworzeniem nowych „produktów” turystycznych. Potencjał innowacyjności tylko w niewielkim stopniu zaowocował w Ornecie (cztaj też o smokach na batiku). Propozycje współpracy pojawiły się z zupełnie innych miejsc. Ale z punktu widzenia dydaktycznego (kształcenia studentów) i przedsięwzięcie odniosło duży sukces. Wracam pamięcią do tamtych doświadczeń by poszukiwać nowych rozwiązań pracy dydaktycznej. Ornecki projekt "Z uniwersytetem na Ty" przyniósł konkretne efekty i inspiracje. Tych kilka wyjazdów i współpraca z samorządami pozwoliło mi lepiej zrozumieć potrzeby małych środowisk.
Po warsztatach biologiczno-ekologicznych była wystawa konkursowa, malowanie smoków i w końcu prezentacja Ornety w Olsztynie. Nawiązując do zamieszczonego certyfikatu przypomnę relację studentki.
Wieczór magii i ziół
Na andrzejkowy wieczór magii wyruszyłam z lekkim strachem w oczach. Ale nie magia i czarownice z ziołami były powodem moich obaw. Wybrałam się w roli nauczyciela-edukatora do bardzo trudnego i wymagającego odbiorcy – uczniów przebywających w Szpitalu Psychiatrycznym. Na dodatek nauka miała być zabawą. Czy potraficie wyobrazić sobie takie połączenie? Czy student podoła takim wyzwaniom? Uczestniczyłam w tym roku w nietypowych Andrzejkach, zorganizowanych w Zespole Szkół Specjalnych przy Wojewódzkim Zespole Lecznictwa Psychiatrycznego (młodzież w czasie długiej kuracji nie może być pozbawiona edukacji).
„Wieczór magii i ziół” to kulminacyjny moment nieco dłuższego projektu edukacyjnego. Główna organizatorka projektu - pani Grażyna Borys - zaproponowała współpracę w tym projekcie studentom UWM ze Studencko-Doktoranckiego Koła Naukowego Ekologów. W projekcie aktywnie uczestniczyli: Karolina Barszcz, Ewa Daniś, Andrzej Markiewicz, Aneta Pepławska i Wioletta Wolak. Już przed 30 listopada Karolina Barszcz i Ewa Daniś poprowadziły dwie lekcje dotyczące tematyki ziół. Natomiast uczniowie przez kilka tygodni pracowali nad wykonaniem obrazów ziół techniką zwaną batikiem. Jest to bardzo pracochłonne zajęcie i o dziwo terapeutyczne – wycisza i uspokaja samych „twórców”. Było to duże, pedagogiczne wyzwanie dla nas, gdyż są to uczniowie szkoły specjalnej, często stwarzający problemy wychowawcze. Obawialiśmy się trochę czy będziemy potrafili nawiązać z tymi dziećmi dobry kontakt i właściwie do nich podejść. Pani Grażyna Borys opowiedziała nam trochę o swoich podopiecznych i dodała otuchy stwierdzeniem, że na pewno atmosfera będzie bardzo miła. Podczas takich akcji dzieci głęboko się angażują i doceniają włożony dla nich wysiłek.
Wieczór przepełniony magią, bajkowymi symbolami, zapachem ziół i domowych przetworów miał posłużyć wychowankom placówki do podsumowania wiadomości z botaniki, języka polskiego i plastyki. Nauka w subtelny sposób została połączona ze wspaniałą zabawą. Uczniom przedstawiano właściwości i działanie wielu znanych ziół, a także sama młodzież analizowała różne ciekawostki dotyczące wykorzystania ziół przez człowieka. Edukacja polisensoryczna, czyli poznanie wielozmysłowe skuteczniej dociera do uczniów niż podawanie tylko suchych faktów. Dlatego właśnie pedagodzy włączyli do nauki zapachy, smakowanie herbatek ziołowych, kolorowe, malowane ilustracje, pokazy leków ziołowych, kosmetyków, elementy baśni („Czerwony Kapturek, czarodziej), dźwięki i muzykę. Dzieci, podzielone na grupy, poszukiwały określonych informacji, odwiedzając poszczególne kramy-stoiska: medyczny, kosmetyczny, kulinarny i magiczny. Ciekawostki dotyczące ziół przedstawiał „Czerwony Kapturek”, a dodatkowo można było obejrzeć galerię obrazów namalowanych przez wychowanków szkoły oraz zielnik z zasuszonymi roślinami. Na koniec liderzy grup przedstawili rezultaty swoich poszukiwań (ciekawostki dotyczące kwiatów, korzeni, liści i owoców). Tego dnia zaskoczyło mnie przede wszystkim podejście pedagogów. Nie zauważyłam, spotykanej bardzo często w szkołach, bariery nauczyciel - uczeń. Tu każdy uczył się, poznawał, bawił. Studenci również. Dodatkowo kadra przebrała się w stroje teatralne w zależności od roli jaką każdy miał do odegrania. Za czarodzieja przebrał się zaproszony aktor, ale właściwie nie tylko on tego wieczoru prezentował swój zawodowy fach. Momentami czułam się jak na przedstawieniu w teatrze dla dzieci, gdzie aktor zabawiając małych widzów przekazuje im określone informacje. Zabawa była nauka i jednocześnie nauka zabawą.
Dzieciom najbardziej podobała się atrapa wybuchu wulkanu, który przygotowali studenci biologii, po odpowiednim przeszkoleniu przez dr S. Krawczuka. Przy zgaszonym świetle, iskierki wyskakujące z ulepionego z gliny wulkanu, wywoływały na twarzach wychowanków szkoły zachwyt podziwu. Entuzjazm wzbudzał również czarodziej, dzięki któremu wieczór poświęcony ziołom przybrał jeszcze bardziej magiczny charakter.
Dla nas, studentów, było to bardzo interesujące doświadczenie. Szczególnie dla tych osób, które myślą w przyszłości o współpracy z różnymi placówkami oświaty oraz kontaktem z dziećmi. Większość osób biorących udział w tym przedsięwzięciu kończy Kurs Pedagogiczny, więc praca w szkole jest im dobrze znana. Ja również odbyłam już praktyki w gimnazjum i z przykrością muszę stwierdzić, że w takich ciekawych zajęciach nie uczestniczyłam. Zapewne wynika to z czasochłonności tego typu akcji i braku chętnych rąk do pracy. Koordynowanie projektu ze strony Koła sprawiło mi wiele satysfakcji. Od samego początku mogłam obserwować jak rodzą się pomysły i co zrobić żeby mogły zostać zrealizowane. Już same znalezienie osób gotowych do poświęcenia swojego czasu dla innych było dla mnie wyzwaniem, ale udało się. Na zakończenie całej imprezy wychowanków szkoły obdarowaliśmy upominkami (m.in. cukierkami z logo Uniwersytetu, z Biura Informacji i Promocji Uczelni). Studenci oraz zaproszony gościnnie dr hab. Stanisław Czachorowski prof. UWM otrzymali pamiątkowe obrazy wykonane przez dzieci. Współpraca między UWM a Zespołem Szkół Specjalnych rozpoczęła się pomyślnie i mamy nadzieję, że na „Wieczorze magii i ziół” się ona nie skończy. Myślę, że studenci nie tylko z naszego koła naukowego chętnie włączą się do podobnych akcji w szkołach regionu.
Na zakończenie chciałabym zaapelować do osób zainteresowanych udziałem w podobnych akcjach, studentów i pedagogów - szukajmy się nawzajem a na pewno będziemy mogli sprawdzić się podczas kolejnej tego typu konfrontacji z dziećmi. My oferujemy swój entuzjazm, pomysły i ręce do pracy.”
Aneta Pepławska
Studencko-Doktoranckie Koło Naukowe Ekologów
Koła już nie ma. Pozostały wspomnienia i doświadczanie.A ze wspomnień rodza się kolejene pomysły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz