Dlatego w swoim e-portfolio umieszczam ten dyplom. Sporo się nauczyłem nawet na jednym spotkaniu.
czwartek, 9 lutego 2023
Certyfikat - kilka refleksji o tym, jak się obecnie uczymy
Certyfikat czyli potwierdzenie udziału w konferencji, dyskusji, szkoleniu. Jakiś ślad. Spotkanie zdalne. A zatem ile jest wart taki certyfikat? Nie było egzaminu. A nawet gdyby był egzamin, to co by to zmieniło? Jak się uczymy? Jak się ja uczę? nad tym ostatnio sporo rozmyślałem. Gdy zasoby wiedzy są w zasięgu ręku czy to w postaci bibliotek czy kursów krótkich lub długich, w których uczestniczymy wtedy, kiedy chcemy (i oglądamy we własnym tempie.), czy to dostępności dyskusji online, to czy są one gorsze od tych stacjonarnych? Tak też przecież liczy się obecność, nawet jak myślami uciekamy gdzieś daleko. Najważniejsza jest motywacja wewnętrzna a nie forma. Przez ostatnie 20-30 uczę się pozaformalnie, bez certyfikowanych kursów, bez dyplomów. Uczę się w relacjach z innymi i przez działanie. Nie stopień czy nagroda od nauczyciela są tu motywacją. A ponieważ coraz więcej wiedzy i materiałów dydaktycznych dostępnych jest w sieci to zmienia się model uczenia się. Dyplomy i certyfikaty są tylko pamiątkowym śladem, że w czymś się uczestniczyło. A egzamin? Ten jest codziennie, w działaniu i weryfikacji. Być może przydatne będą różne formy walidacji wiedzy, umiejętności, kompetencji. Szkoły i uczelnie ważniejsze staną się nie jako podajniki wiedzy lecz jako walidatory. Teoretycznie już to jest możliwe, w przepisać. Student może zgłosić się "z ulicy" i poprosić o potwierdzenie jego wiedzy i kompetencji danego kierunku studiów. Ale chyba nie ma takich odważnych. Uczelnie praktycznie nie są przygotowane. Bo na jakiej podstawie wydajemy dyplom? Głównie na podstawie uczestnictwa w zajęciach i zaliczeniach przedmiotu. Jest oczywiście praca dyplomowa i egzamin. A czy takiej pracy nie mógłby student wykonać samodzielnie, bez chodzenia na zajęcia? Promotora mógłby sam sobie znaleźć. Trudno byłoby zrobić taki egzamin bo do końca sami nie wiemy co ma absolwent umieć. Owszem dużo zapisane jest w różnych dokumentach, opisach studiów czy kierunków kształcenia. Papier dużo przyjmie. Czy walidacyjny egzamin byłby czymś nowym? A jak zdaje się egzamin na prawo jazdy? Przecież nie trzeba chodzić na kurs. Tu kryteria są jasne: znajomość przepisów ruchu i praktyczne poruszanie się samochodem w prawdziwym ruchu ulicznym. Technologie informatyczne, internet i generatywna sztuczna inteligencja być może przyspiesza zmiany w edukacji wyższej. Ważniejsze będzie wiarygodne egzaminowanie czyli potwierdzanie wiedzy a nie jej "podawanie".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz