Czy zawsze interesowała Pana biologia? (....)
Przyrodą interesowałem się od wczesnego dzieciństwa, więc można powiedzieć, że „od zawsze”. Wynikało to z miejsca życia i kontaktu z wiejską przyrodą. Wiele lat żyłem w małym miasteczku i na wsi, a od wczesnego dzieciństwa wszystkie wakacje i ferie zimowe spędzałem w Silginach (wieś „na Mazurach”). W dużym stopniu zainteresowanie przyrodą rozbudzał dziadek i wujek. Obserwacja ptaków, wycieczki do lasu i zbieranie grzybów, brodzenie w rzece, łowienie ryb na kij leszczynowy, zbieranie skamieniałości. Potem zainteresowania owadami. W czasie nauki szkolnej chyba nigdy nie myślałem o pracy naukowej. Brakowało mi tak zwanego kapitału naukowego: nigdy nie widziałem żywego naukowca ani laboratorium. To były jedynie wzorce z książek fantastyczno-naukowych czy podróżniczych. Do paleontologii inspirowała książka o polskiej wyprawie na pustynię Gobi. Ale i wtedy dobrych książek popularnonaukowych po prostu brakowało. Różnorodne książki rozbudzały ciekawość, ale nie w kontekście by zostać naukowcem. Wyidealizowany, nierealny obraz szalonego naukowca z rozwianymi włosami. Lub naukowca podróżnika obserwującego przyrodę.
(....)
Z jakim naukowym powiedzeniem chciałby Pan, aby Pana kojarzono?
Z chruścikami, jako niezwykłymi owadami wodnymi, i z ewolucją oraz ekologią, np. w nawiązaniu do starożytnych Greków „Wszystko ze wszystkiego i wszystko we wszystkim.” Kwintesencja ewolucji biologicznej i relacji ekosystemowych.
Czytaj cały wywiad: http://www.totylkoteoria.pl/2017/10/poznaj-badacza-stanislaw-czachorowski.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz