W sumie to nie był mój pomysł. Nie pomyślałem o takiej formie. Wydawało mi się, że wystawa to dobra tylko dla celów popularyzatorskich (ostatnio zrobiłem na Olsztyńskie Dni Nauki). Ale okazuje się, że to dobra forma na podsumowanie dużego projektu badawczego. Obok modeli urządzeń, obok referatów. Coś w rodzaju obszernej sesji porterowej. Spodobał mi się ten pomysł, więc zrealizowałem. Inspirujące wyzwanie. Zdjęcia robione były dla celów dokumentacyjnych, ale udało się wybrać trochę ładnych dla oka. Nie miałem gotowych tekstów naukowych do podlinkowania przez QR Kody, więc wybrałem popularyzatorskie, ze swojego bloga. W sumie spełniają swoja rolę, bo adresowane są do niespecjalistów (to znaczy specjalistów ale z zupełnie innej branży).
Upowszechnianie wiedzy wśród innych naukowców od popularyzacji (z definicji przeznaczonej dla nie-naukowców) różni się tylko... odbiorcą. Sensem jest dostosowanie przekazu do odbiorcy. A specjaliści z innych dyscyplin są jak... nie-naukowcy, bo posługują się inna metodologią, innym językiem specjalistycznym. Trzeba więc mówić i pisać jasno, precyzyjnie i zrozumiale, bez żargonowych skrótów. I nie jest to łatwe.
Bioróżnorodność w otoczeniu biorafinerii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz