piątek, 3 października 2014

Historia małej innowacji czyli trochę o komunikacji w nauce i edukacji

(Innowacyjna wystawa w formie objazdowej, w Mrągowie na Horti Festiwalu, wrzesień 2014)

Komunikacja w badaniach naukowych jest bardzo ważna, wszak nauka to przedsięwzięcie społeczne (na dodatek funkcjonująca w dużym rozposzeniu). W swojej aktywności zawodowej próbuję udoskonalać różne formy komunikacji (publikacje, referaty, postery, filmiki, wywiady, publicystyka, malowanie na szkle, kawiarnie naukowe itd.) ucząc się coraz bardziej skutecznego komunikowania się (mówienia i słuchania). Ale nie tylko uczę się poprzez nasladowanie sprawdzonych wzorców, poszukuję także zupełnie nowych rozwiązań. Przeciez nauka w swej istocie jest twórczością. Efektywna komuniacja przydaje się także w zajęciach dydaktycznych jak i upowszechnianiu wiedzy. Ta sama treść może być przedstawiona w różnorodny sposób i przekazana różnymi kanałami, także z wykorzystaniem najnowszych technologii. 

Kilka lat temu byłem na stażu w małym przedsiębiorstwie poligraficznym (wydruki wielkoformatowe) - w Studiu Off. Było to w ramach projektu pt. "Staże dla absolwentów szkół wyższych i pracowników sektora badawczo-rozwojowego” (Regionalne Strategie Innowacyjne i Transfer Wiedzy) z Fundacji „Wspieranie i Promocja Przedsiębiorczości na Warmii i Mazurach". Miałem okazję zapoznać się z różnymi technologiami i możliwościami, jakie oferuje wydruk wielkoformatowy na najróżniejszych powierzchniach. Pozwoliło to wyjść poza utarte, akademickie rytuały i schematy. Na przykład w formie przygotowywanych nietypowych i nowatorskich posterów naukowych. Wielokrotnie z tego korzystałem, ale także opowiadałem studentom na zajęciach z autoprezentacji.

Ale marzyło mi się połączenie plakatu z ekranem komputera. Żeby poster nie był martwą kartką papieru. Czekam więc na papier elektroniczny. Wtedy można będzie aktywnie czytać i oglądać poster naukowy, ze zdjęciami, filmikami, wywiadami. Poster multimedialny. A dlaczego nie?

Wydawało mi sie, że długo będę czekał na takie rozwiązanie. Ale w rozmowie z panią Jolantą Okuniewską, nauczycielką z Olsztyna, wpadłem na ciekawy pomysł ożywienia plakatu. Pani Okuniewska wykorzystywała QR kody w pracy z uczniami klas początkowych. Młodzi ludzie doskonale radzą sobie z mobilnym internetem i smartfonami. Na dodatek niektóre papierowe gazety w podobny sposób zaczęły eksperymentować w łączeniu obrazu ruchomego z papierem. Potrzebny oczywiście czytnik w formie tabletu czy smartfonu. Ale przecież stają się one coraz bardziej powszechne.

Przez kilka miesięcy pomysł "leżał" w mojej głowie i notatkach. Wreszcie nadarzyła się okazja i przygotowałem wystawę fotograficzną na Olsztyńskie Dni Nauki. Wcześniej takie wystawy przygotowywałem tradycyjnie: zdjęcia ułożone w antyramach. Teraz wykorzystaem dwa elementy: wydruk na sztywnej piance (co znacznie ułatwia transport i zamontowanie wystawy w dowolnym miejscu) oraz kody QR (te czarne, kropkowane kwadraciki). Wcześniej, przez kilka miesięcy pisałem oczywiście teksty na blog, bym miał co podlinkować. A także przygotowałem filmiki na swoim kanale YouTube. Teraz połączone zostało w jedną całość. A po Dniach Nauki wystawa zaczęła swoje życie objazdowe. Z jednej strony jest to testowanie innowacji, z drugiej upowszechnianie nowych rozwiązań. Niech inni naśladują. Taka jest rola uniwersytetu. (czytaj też trochę więcej na ten temat)

Niebawem spróbuję z posterem naukowym, na jakiejś konferencji.  Poster ożyje... nowymi formami współczesnej komunikacji naukowej.




 

Ale trochę wcześniej QR Code wykorzystałem jeszcze w innej formie - jako podkładki restauracyjne. Pomysł zaczerpnąłem z wizyty studyjnej we Francji, gdzie w restauracji widziałem piękne podkładki z ptakami, roślinami i dziką przyrodą... oraz reklamą parku przyrodniczego. Ja poszedłem krok dalej - dołączyłem elemet multimedialny. Aby czekając na potrawy klient mógł, poprzez swego smartfona, poczytać i poedukować się. Tematyka podkładek, zaprojektowanych dla dwóch olsztyńskich restauracji, nawiązywała do dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego regionu. Podkładki były elementem kawiarni naukowej, wpisanej w letni pinknik naukowy na olsztyńskiej Starówce. Wcześniej umieściłem na blogu kilka esejów o pokrzywie. Powstał także krótki filmik, wykonany przez studentów dziennikarswta. Wszystko połączone zostało na podkładkach restauracyjnych.

Jednym słowej edukacja pozaformalna i ustawiczna w zupełnie nowej formie. Mała innowacja... która będzie się rozwijała. Bo pracuję nad kolejnymi elementami tego pomysłu. I kolejnymi wdrożeniami. Tym bardziej, że jestem znowu na stażu w małym przedsiębiorstwie z Warmii i Mazur.


(Podkładka restauracyjna do kawiarni naukowej na letni piknik naukowy na olsztyńskiej starówce.)


(Chcesz wiedzieć co sie kryje pod tym kodem? Pobierz czytnik kodów, bezpłatnie w internecie, najedź  na ten obrazek swoim smartfonem czy tabletem, i... zobacz. )


2 komentarze:

  1. Wow! Wielkie brawa i gratulacje. Mogę też uczyć sie od Pana profesora. Podkładki mnie zachwyciły. Bardzo się cieszę, że zainspirowałam,z radością czytam ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydarzenie na fecebooku, z dokumentacją wszytskich miejsc. https://www.facebook.com/events/1482879171988010

    OdpowiedzUsuń