wtorek, 25 czerwca 2013

Wizytówki

Wizytówka zaprojektowana i wykonana przez www.brandis.com.pl

Papierowa wizytówka (druk akcydensowy) korzeniami sięga dawnych czasów, najpierw wykonywane ręcznie, potem z wykorzystaniem różnych technik graficznych i fotograficznych. Odwiedzając kogoś "na salonie" podawało się służbie bilet wizytowy, aby mógł okazać właścicielce/właścicielowi i dobrze gościa zaanonsować. Te arystokratyczne bilety wizytowe były wielokrotnego użytki. Wraz z upowszechnieniem się usług poligraficznych wizytówki nabrały nieco innego charaktery - były zapisanym kontaktem, z adresem i telefonem. W pracy naukowca też się przydają.

Swoje pierwsze wizytówki drukowałem na drukarce komputerowej. Potem już zlecałem firmie poligraficznej. Do standardowego adresu pocztowego i telefonu dołączył adres e-mail, strona www i telefon mobilny. Możliwości ładnego zaprojektowanie papierowych wizytówek są coraz większe.

A do papierowych wizytówek dołączają ich elektroniczni i internetowi następcy. Zapewne wraz rozwojem mobilnego internetu coraz bardziej się upowszechnią. Coraz mniej będziemy nosić w kieszeniach eleganckich wizytowników, coraz częściej będziemy mieli bazę kontaktową a telefonie komórkowych czy tablecie. Niemniej nie będą tak piękne jak ich papierowi prekursorzy. Wraca moda na rękodzieło i można spotkać ponownie wizytówki wykonane ręcznie.







poniedziałek, 24 czerwca 2013

Czy jest sens za darmo upowszechniać wiedzę? Poradniki dla studentów.


Poradnik "Jak napisać pracę magisterską" napisałem z myśląż o moich magistrantach. Po raz pierwszy ukazał się w 2001 roku. W wersji elektronicznej udostęniłem bezpłatnie na swojej stronie www. Miała to być pomoc na seminarium magisterskie, abym nie musiał tych samych kwesti powtarzać wielokrotnie i aby realizować w praktyce założenia e-learningu. Kolejne wersje, poprawione i uzupełnione, ukazały się w 2003 i 2004 r. (dostępne na mojej stronie www.uwm.edu.pl/czachor).

Od tego czasu upłynęło sporo wody w Łynie. O istnieniu poradnika przypominają mi od czasu do czasu... ludzie spoza Olsztyna, pisząc i mówiąc, że jest przydatny i wykorzystywany na kilku uczelniach w Polsce. Było to dla mnie spore zaskoczenie. Ale cieszy mnie, że Poradnik wykorzystywany jest poza Olsztynem. Czasem dostaję informacje zwrotne od samych studentów:

"Dzień Dobry Panie Profesorze, Jestem studentką Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM w Poznaniu, natrafiłam na Pana stronę w poszukiwaniu materiałów i pomocy w przygotowaniach do pisania pracy magisterskiej. Znaleziony na stronie http://www.uwm.edu.pl/czachor/ poradnik dla magistrantów bardzo pozytywnie mnie nastroił i zmoblizował do pracy - dziękuję! Pisze Pan na prawdę rzeczowe, konkretne a przy tym lekkie i sympatyczne teksty. Temat mojej pracy niestety nie traktuje o chruścikach, a szkoda bo mogłabym zasięgnąć porad i pomocy. Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!"

Takie głosy mobilizują. Bo w tak zwanym międzyczasie studia stały się dwustopniowe i pojawiła się konieczność napisania osobno poradnika dla licencjatów jak i magistrantów. W najbliższym czasie się za to zabiorę.

Drugi poradnik pt. Opisywanie biocenozy - zoocenologia. Skrypt eletroniczny dla magistrantów, przygotowałem także z muślą o studentach biologii środowiskowej i magistratach. Ale jak widzę wykorzystywany jest również przez pracowników naukowych, także i doktorantów z różnych miejsc Polski. Niektórzy chyba jednak wstydzą się cytować, bo przepisują fragmenty bez podania źródła. Łatwo to czasem rozpoznać po formułach matematycznych. Także i ten poradnik nieco się zestarzał i wymaga nowszego, poprawionego i uzupełnionego wydania. Co też niebawem uczynię.

Istotą uprawiania nauki jest dzielenie się wiedzą, nawet w wersji eletronicznej i internetowej.


sobota, 22 czerwca 2013

Biografie



E-portfolio służy do pisania uproszczonej biografii, przydatnej jako uzupełnienie CV. Funkcjonują jednak jeszcze wydania papierowe, zbierające tematycznie biografie różnych ludzi. Te są pisane lub redagowane przez inne osoby (inne niż sam zainteresowany). Po pierwsze dokonują selekcji i wyboru osób, po drugie narzucają schemat biogramu, po trzecie przesyłają ankietę do uzupełnienia. Na podstawie tych materiałów powstają biografie.

Chyba po raz  pierwszy moja biografia trafiła do takiej ksiązkowego wydania  w 2001 r. ("Kto jest kim w województwie wamińsko-mazurskim"), poprzedzonej o ile pamiętam opublikowaniem osobnego artykułu w gazetowym cyklu. Potem był "Słownik biograficzny profesorów Uniwersytet Wamińsko-Mazurskiego w Olsztynie", wyd. w 2004 i 2009 roku.

Była jeszczie biografia w Almanachu Entomologów Polski oraz jest hasło w polskiej Wikipedii. W przeciwieństwoe do e-portfoli czy własnoręcznie pisanego życiorysu, biografie mają zupełnie innych autorów. I wiele zależy od ich autorskiego podejścia oraz ich uznania co jest ważnie a co mniej. Ja piszę i uzupeniam swoje e-portfolio, a inni piszą gdzie indziej i wedle wasnego gustu. W jakimś momencie bycia osobą publiczną przestaje się być włascicielem w 100% swojej biografii :).

Są jeszcze wydawnictwa, stylizujące się na ekskluzywne, gdzie za odpowiedno słoną opłatą umieszczą biogram własnoręcznie napisany. Żeby więc trafić do jakiegoś papierowewgo almanachu, trzeba coś mniej lub bardziej ważnego zrobić... albo mieć pieniądze. W tym drugim przypadku wydrukują w książce oprawionej nobliwie i ozdobionej złotymi literami :).

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Konektywizm czyli współwiedza i paradygmat ekologiczny

(W czasie zajęć terenowych, realizowanych metodą projektu, 2012 r., nad rzeką Wałszą.)
Ciągłym motywem moich poszukiwań badawczych jest szukanie analogii między zjawiskami biologicznymi a kulturowymi. Konektywizm jako koncepcja pedagogiczna jest mi bliski, bo łączy w sobie wiele elementów paradygmatu ekologicznego (wspólnotowość, relacje między elementami). I nawiązuje do moich doświadczeń z siecią (internetem oraz komunikacją międzyludzką, sieciami społecznymi).

Uczenie się jest procesem łączenia różnych źródeł informacji. Kiedyś była to tylko własna obserwacja oraz informacja ustna od innych osób. W tamtych dawnych czasach, przeciętny człowiek w ciągu całego swojego życia miał okazję spotkać osobiście 100-200 osób. Po wynalezieniu pisma krąg osób, od których czerpiemy informacje, znacznie się rozszerzył. A dostępna wiedza zaczęła przekraczać znacznie możliwości zapamiętania i jej pełnego przyswojenia. Teraz mamy internet a więc dostęp do opinii innych jest jeszcze szybszy i jeszcze większy. Technologia (najpierw druk i pismo, teraz internet) umożliwiła przekroczenie fizycznych barier kontaktu. Swoją wiedzę tworzymy w znacznie obszerniejszym środowisku kulturowym. Rodzi to bardzo konkretne konsekwencje edukacyjne.

Wiedza wynika z konfrontacji różnych opinii i jest procesem a nie stanem statycznym. Wiedza jest procesem łączenia, syntetyzowania, wartościowania, oceniania i w końcu tworzenia własnego, spójnego systemu wzajemnie dopasowanych elementów. Ciągłe dodawanie nowych opinii (pozyskiwanie nowych informacji) konfrontowane jest z już posiadanym systemem wiedzy. Jeśli nowe informacje nie są zgodne z tym dotychczasowym systemem wiedzy (indywidualnym jak i wspólnym, ogólnoludzkim), to są one reinterpretowane (świat postrzegamy poprzez to co już wiemy) lub rekonstrukcji ulega cały system wiedzy. Wciskając nowe meble do mieszkania – jeśli nie pasują – to je przypiłowujemy, albo zmieniamy ustawienie całego mieszkania (łącznie z wyrzucaniem starych mebli). Wiedza jest jak istoty żywe – wzrost nie polega tylko na zwiększaniu liczby elementów ale na przebudowie, rearanżacji. Bo zawsze to musi być spójny i całościowy system, sprawnie działający a nie zbiór klocków w worku.

Jeśli wiedza jest procesem to samo myślenie i umiejętność uczenia się jest ważniejsze niż obecny, indywidualny stan wiedzy. W procesie edukacji (lub samoeduklacji) uczymy myśleć i uczyć się samodzielnie a nie przekazujemy jedynie wiedzę. Uczenie się jest procesem nie tylko pozyskiwania informacji ale i budowania spójnego systemu wiedzy indywidualnej. Skoro mamy wiedzę ogólnoludzką znacznie większą niż kiedyś (bo współtworzoną przez nieporównywalnie więcej mózgów), to nie da się jej zmieścić w jednej głowie, nawet najmądrzejszej. Próba znalezienia wspólnego i uniwersalnego kanonu wiedzy „do przekazania” w szkole czy na uniwersytecie, jest już niemożliwością. Za mały dysk do tych informacji. Na dodatek, ze względu na nieporównywanie większą liczbę komunikujących się osób, nie sposób stosować metody, dostosowanej do zupełnie innego świata.

Dla wiedzy i procesu uczenia się, ważna jest umiejętność dostrzegania powiązań między różnymi obszarami (faktami, informacjami), ideami i koncepcjami. Jest to kluczowa umiejętność porównywania nie tylko różnych informacji (np. relacji różnych osób tego samego zdarzenia) ale i różnych modeli, teorii, paradygmantów, systemów wiedzy. Krytyczne myślenie i proces podejmowania decyzji są nierozerwalnie związane z procesem uczenia się i nauczania, niezależnie od poziomu: przedszkola, szkoły podstawowej, gimnazjum, liceum, studiów wyższych.

Wobec szybkiej zmiany wiedzy (bo więcej osób ze sobą wymienia informacje i uczestniczy w obserwowaniu świata w najrozmaitszych jego aspektach), ciągłego dezaktualizowania się faktów, teorii, uogólnień, najważniejszą cechą wiedzy jest jej aktualność. Nie można nauczyć się raz na zawsze. Bo to, co dzisiaj zapamiętamy, jutro będzie nieaktualne. Tak więc dawne modele kształcenia są we współczesnym, cyfrowym świecie po prostu nieefektywne. A więc proces nieustannego odświeżania wiedzy jest niezbędny. Nie chodzi więc o to, by szybko i dużo zapamiętać, ale by umieć aktualizować swoją wiedzę. Tak jak z organizmami żywmy – żeby był las to ciągle muszą kiełkować nowe drzewa. Co innego martwy budynek. Wystarczy go zbudować a potem ewentualnie tylko naprawiać (remontować).

Wiedza więc istnieje raczej w świecie (w chmurze – tak byśmy określili obecnie) niż w indywidualnej głowie osoby. Tak jak pula genowa istnieje w populacji a nie osobniku. Wiedza jest cechą kolektywną. Poziom wiedzy w danej kulturze czy cywilizacji bardziej zależy od kolektywnego współtworzenia i przechowywania tej wiedzy niż od geniuszu jednostek. Przynajmniej obecnie tak jest. Zbyt dużo i zbyt szybko się zmienia, aby można było w pełni odwzorować  ją w głowie jednego człowieka. Uczeń, student, dorosły i czynny zawodowo człowiek powinien umieć szukać wiedzy, umieć ją tworzyć (współtworzyć) we współpracy z innymi. I to tworzyć nie tylko na własnym dysku (w głowie, zapisane w neuronach), ale w chmurze, w świecie zewnętrznym. A więc musi umieć nie tylko uczyć się ale i komunikować się z innymi osobami w realu (tak jak przed wiekami face-to-face, w kulturze oralnej), jak i w konfrontacji z zasobami pisanymi (uwspólniona wiedza wielu pokoleń), a teraz także z zasobami cyfrowymi, dostępnymi przez internet.

Najdawniej jedynym repozytorium wiedzy plemiennej była pamięć starców. Stąd potrzeba ciągłego opowiadania i powstanie różnorodnych technik zapamiętywania, z muzyką, malowidłami i poezja włącznie. Później obszerniejszymi repozytoriami wiedzy stały się biblioteki, gromadzące rękopisy a potem książki drukowane. Żeby skorzystać z biblioteki trzeba się było nauczyć się czytać i korzystać z bibliotek. Umieć korzystać i mieć dostęp. Druk umożliwił szerszy dostęp do wiedzy uwspółnionej większej liczbie chętnych. To w konsekwencji przyspieszyło rozwój cywilizacji i… szybsze tempo dezaktualiowania się wiedzy. Teraz mamy internet i ciągle rosnące zasoby cyfrowe. Musimy umieć korzystać z tego repozytorium i mieć do niego dostęp (w sensie wykorzystać informacje). Mieć realny dostęp to coś więcej niż fizyczne podłączenie do internetu. Tak jak konserwa w puszce – niby masz w ręku, ale bez otwieracza nie masz dostępu do środka, aby zjeść zawartość.

Celem więc kształcenia (nauczania) jest nie tylko nauczyć myśleć ale i nauczyć dostępu do ogólnoludzkiego repozytorium. Szkoła, niezależnie od poziomu, ma teraz ważniejsze zadanie niż tylko przekazanie wiedzy. Musi wdrożyć do procesu zdobywania wiedzy. Szkoła teraz daje wędkę a nie samą rybę. Jak sprawdzić, czy szkoła (uniwersytet) spełnia swoją funkcję? Nie da się zważyć się ilości ryb, trzeba sprawdzić czy uczeń ma wędkę i czy umie się nią posługiwać. To znacznie trudniejsze. Uczenie to wywoływanie rezonansu w drugiej osobie.

Konektywizm to nowa teoria nauczania, sformułowana niedawno (2005) przez kanadyjskich badaczy , Georga Siemensa i Stephena Downesa , lepiej opisująca edukacyjną rzeczywistość niż jej poprzedniczki: behawioryzm, kognitywizm czy konstruktywizm.

sobota, 8 czerwca 2013

Studenci o dużej i autentycznej ciekawości

(fot. Przedszkole nr 37, 2013 r.)
Mam to wielkie szczęście, że od początku swojej pracy mam kontakt z bardzo różnymi studentami, od przedszkolaków aż po seniorów. To wielka przyjemność uczenia się razem. Przy tak zróżnicowanej publiczności uczę się słuchać. Są to także różne formy: tradycyjne wykłady, zajęcia terenowe czy ostatnbio także... kształcenie przez internet.

Trudno bowiem popaść w rutynę i schematy. Opowiadam o tym, co mnie ciekawi, co odkrywam, co ostatnio przemyślałem. Ale trzeba to opowiedzieć różnej publiczności. Trudne zadania rozwijają.

Po spotkaniach i wykładach w terenie pozostają czasem zdjęcia, czasem pisemne podziękowania, a zawsze doświadczenie i miłe wspomnienia.