środa, 27 marca 2013

Nie zrealizowany (jeszcze) pomysł na międzywydziałowe koło naukowe Collegium Copernicanum

(Badanie terenowe w okolicach Ełku, wspołpraca z samorzątem, letni obóz naukowy)

Po kilkunastu lata współpracy ze studentami w ramach studenckiego ruchu naukowego oraz kilkuletniej współpracy z samorządami i studentami innych wydziałów, w 2006 roku chodził mi po głowie pomysł uruchomienia międzywydziałowego koła naukowego Collegium Copernicanum. Ostatecznie koła takiego nie udało sie powołać ale nazwa i część pomysłów zmaterializowała się w postaci kawiarni naukowej Collegium Copernicanum. Kopernik miał być wzorem i inspiracją - więc został.

W tamtym okresie sadziłem, że typowe, kierunkowe koła naukowe nie są wystarczające dla realizacji różnego typu przedsięwzięć nauczania przez działanie i wspomaganie tworzenia biografii studentów (teraz próbuję tworzyć ze studentami e-portfolia). W  tamtym czasie angażowałem się w międzywydziałowy projekt „Z uniwersytetem na ty” oraz kilka innych interdyscyplinarnych działań. Wstępnie pomysł międzywydziałowego koła został nazwany Collegium Copernicanum.
Zajęcia edukacyjne dla uczniów, Park Krajkobrazowy Pojezierza Iławskiego, Szwalewo.

W połowie pierwszej dekady XXI w. głośno i często mówiłem o zbliżającym się niżu demograficznym, ale był to głos wołającego na puszczy, dopiero po kilku latach, gdy niż przerzedził sale wykładowe, na UWM zaczęto o tym mówić głośno. Wtedy mówiłem, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat, w związku z niżem demograficznym, należy spodziewać się spadku liczby studentów, w konsekwencji którego możemy spodziewać się coraz silniejszej konkurencji między szkołami wyższymi o studentów. Teoretycznie młodzież z regionu warmińsko-mazurskiego (oraz województw ościennych) to potencjalni studenci UWM. Atutem jest bliskość oraz stosunkowo niskie koszty utrzymania. Ale czy UWM dostatecznie dobrze jest promowana w tym środowiskach? Czy młodzież wie o ofercie edukacyjnej naszego uniwersytetu oraz czy nasza oferta jest atrakcyjniejsza niż uniwersytetów w Toruniu, Bydgoszczy, Gdańsku, Warszawie, Białymstoku? Argumentowałem, że pod uwagę trzeba wziąć także możliwości wyjazdów zagranicznych i studiowania w innych krajach Unii Europejskiej (w tym czasie miałem dobre doświadczenia we współpracy i wymiany studenckiej, z Niemcami, Rosją i Białorusią).

Wobec rosnącej konkurencji efektywniejsza promocja naszego uniwersytetu staje się koniecznością, zwłaszcza promocja w szkołach średnich i gimnazjalnych. O atrakcyjności studiowania w Olsztynie przesądzać będzie także możliwość znalezienia pracy w trakcie studiów oraz po studiach. Dobrą promocją naszego uniwersytetu - jak przekonywałem - będą absolwenci znajdujący pracę. W tej mierze nasze kształcenie było wtedy jeszcze dalece niewystarczające. Jedno biuro karier nie wystarczy. Studenci otrzymują w większości wiedzę teoretyczną i dopiero po studiach zaczynają szukać pracy. W pewnym sensie są już za starzy – mają dużo lat (więcej niż ich nie studiujący rówieśnicy szukający pracy) i praktycznie są bez jakiegokolwiek doświadczenia. Praktyki zawodowe wtedy były nieliczne.
Z magistrantami podczas uroczystości rozdania dyplomów.

Lepiej radzą sobie studenci, którzy w trakcie studiów podejmują dorywcze prace, odbywają staże i praktyki jako wolontariusze. Swoje uniwersyteckie kształcenie uzupełniają konkretnymi doświadczeniami, które wpisują do życiorysów. Lepiej sobie radzą studenci działający w kołach naukowych, stowarzyszeniach, klubach studenckich (turystycznych, fotograficznych), teatrach, współpracujący z radiem czy gazetami. W połowie pierwszej dekady XXI w. sądziłem. ze dobrym rozwiązaniem byłoby upowszechnienie takiej formy kształcenia. Dlatego myślałem o powołaniu międzywydziałowego koła naukowego. Wydawało mi się, że warto uzupełnić teoretyczne, tradycyjne kształcenie uniwersyteckie także kształceniem poprzez projekty. Uniwersytet oprócz wiedzy i umiejętności mógłby w większym stopniu wspomagać tworzenie biografii studentów (tzn. umożliwić zdobywania doświadczenia, które można wpisać do CV).

Podsumowując można stwierdzić, że poza promocją ważny jest także problem pracy dla absolwentów (ułatwianie kontaktu z potencjalnymi pracodawcami) i kształcenie poprzez projekty. Nie należy także zapominać o misji uniwersytetu – kierowanie edukacji do całej społeczności lokalnej, krzewienie kultury w regionie oraz popularyzowanie osiągnięć naukowych. Pełniejsza realizacja tej misji w regionie z wykorzystaniem aktywności studentów byłaby jednocześnie znakomitą formą promocji oferty edukacyjnej UWM. Wiele pozytywnych funkcji wypełniają liczne na UWM koła naukowe. Można jednak postawić sobie pytanie, dlaczego pełniejsze i bardziej otwarte kształcenie uniwersyteckie ma być zarezerwowane jedynie dla nielicznego odsetka naszych studentów (zobacz także Od kół naukowych do projektów)? Dlaczego nie zwiększyć możliwości indywidualnych ścieżek kształcenia dla większej liczby studentów?

Ograniczone możliwości kół naukowych wynikają z mniejszej liczby opiekunów–tutorów. Warto rozwijać także inne formy, zbliżające wykładowców do studentów. Z całą pewnością tej roli nie pełnią opiekunowie lat, gdyż na jednego opiekuna przypada zbyt liczna grupa studencka. Poza tym role opiekunów lat powierza się młodszym pracownikom uniwersyteckim. Przy coraz liczniejszych grupach (w roku 2006) kontakt studenta z profesorem (a więc najbardziej doświadczonym pracownikiem uniwersytetu) staje się coraz rzadszy i bardziej sporadyczny.
Z magistrantami podczas uroczystości wręczenia dyplomów.

Na bazie doświadczeń z działalności kół naukowych oraz akcji-projektów takich jak „Z Uniwersytetem na TY" w tamtym okresie sądziłem, że warto byłoby stworzyć międzywydziałowe koło naukowe. Kontakt studentów różnych kierunków, zangażowanych w realizację konkretnego przedsięwzięcia jest bardzo owocny z dydaktycznego punktu widzenia. Studenci uczą się pracy w zespole oraz wzajemnie uzupełniają się swoją wiedzą i doświadczenie. Tworzenie kolejnego koła naukowego o charakterze międzywydziałowym wydaje się jednak rozwiązaniem mało owocnym. Lepsza była-by zupełnie inna formuła współpracy w realizacji różnorodnych projektów. Dla realizacji wymienionych wyżej celów w 2006 r. proponowałem powołać nową formę w postaci Collegium Copernicanum, wzorując na ogólnopolskim Collegium Invisibile, adresowanym do studentów nauk humanistycznych i ekonomicznych. Tym razem pomysł miał być adresowany głwonie do studentów nauk przyrodniczych.

Zakładałem, że głównym celem takiego międzywydziałowego Collegium byłoby włączenie kształcenia poprzez projekty w grupach różnowydziałowych i różnowiekowych oraz stworzenie swoistego „koła” międzywydziałowego czy możliwości studiów międzywydziałowych.

Collegium Copernicanum (w planach):
  • Będzie dawało przynależności do elitarnej grupy i będzie umożliwiało pełniejszy kontakt z profesorem-tutorem oraz realizację indywidualnej ścieżki studiów. 
  • Umożliwi lepszą współpracę kadry jako tutorów. 
  • Nie będzie kolidowało z istniejącymi formami, w tym z kołami naukowymi.
  • Umożliwi pełniejszą aktywność studentów obcokrajowców przebywających na studiach w ramach Sokratesa-Erasmusa.

Dlaczego Kopernik w nazwie Collegium? Z dwóch powodów, po pierwsze jest związany z Olsztynem i regionem, po drugie jako wszechstronny naukowiec dobrze ilustruje ideę interdscyplinarności. Mikołaj Kopernik to wszechstronny naukowiec, łączący badania przy-rodnicze z medycyną, ekonomią itd. jak i sprawny organizator i zarządca.

Projekt próbowałem zrealizować z prof. Leszkiem Szarzyńskim z obecnego Wydziału Sztuki. Skończyło się na planach, ale wiele pomysłów udało sie później zrealizować w zupełnie innej formie. Cel został, zmieniły się tylko metody realizacji.
Studencki obóz naukowy w Łajsie - kształcenie młodych trichopterologów (obecnie już po doktoratach)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz